Żegnam Kolumbię

31 07 2013

Dzisiaj kończę moją wizytę w Ameryce Południowej i Środkowej.  Minęło 13 dni od wylotu z Polski.  Większość czasu spędziłem w mieście Cali w Kolumbii. Miałem tutaj sportowo-turystyczne plany, które niestety nie udało się zrealizować.  Cali zwiedziłem w jeden dzień, a przez następne 8 dni siedziałem po 10-11 godzin w sali gier organizując i nadzorując zawody bilardowe w ramach World Games . Nie ukrywam, że sama praca dała mi sporo satysfakcji, ale także stresów. Nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w takim przedsięwzięciu - mówię oczywiście o Światowych Grach. Do Cali przyjechało ok. 6.000 zawodników i gości. Imprezę obsługiwało około 3.500 osób, a ilu ochraniało tego nie wiem. Cieszę się , że poznałem mnóstwo nowych ludzi. Jestem pod wrażeniem ciepłego przyjęcia przez Kolumbijczyków. Wszędzie gdzie pojawiali się uczestnicy World Games mieszkańcy Cali witali ich pozdrowieniami i uśmiechem. Na koniec naszego pobytu zaproszono nas na party zorganizowane na jednym z placów miasta. Od naszego hotelu było to jakieś 500 m ale podjechaliśmy autobusem. Przy barierkach odgradzających gości od widzów stało kilka tysięcy żywo wiwatujących osób. Gdy otwarto drzwi stojący z przodu Belg nagle się cofnął i powiedział ” ja pierwszy nie idę” . Ja byłem drugi przy wyjściu. To warto przeżyć. Szliśmy pomiędzy Kolumbijczykami, którzy robili fotografie, przybijali piątki i  próbowali zbierać autografy. ” Czuję się jak gwiazda filmowa ” powiedział  kolega z RPA.  Muzyczny koncert w rytmie salsy, narodowego tańca regionu będzie nam przypominał Cali. Za 4 lata świat sportów nieolimpijskich odwiedzi Wrocław.  Nie martwię się o techniczną stronę turnieju, ale stworzyć tak gorącą atmosferę na widowni z pewnością będzie trudno.



Fiesta w Cali

26 07 2013

Cali to ważne politycznie i gospodarczo miasto Kolumbii. Lot z Bogoty trwał ok. 1,20 godz. a na lotnisku wszystkich uczestników turnieju witali wolontariusze World Games. Łącznie jest ich 3.000 , ale prawdę mówiąc duża część chyba nie wie co ma robić.  Przy akredytacji zaopatrzono nas w pamiątki,  a następnie dostarczono do hoteli.  Bilard rozlokowano w trzech hotelach o bardzo dobrym standardzie. Dodatkowym plusem jest otoczenie . Rejon Grenada to kilka ulic, przy których znajduje się kilkadziesiąt pubów i restauracji. Wszystko wtopione w zieleń. W okresie World Games niemal na każdym skrzyżowaniu stoją policjanci lub żołnierze. Nie wiem ile osób zatrudniono przy ochronie imprezy, ale podczas obiadu w Centrum Cateringu spotkałem ok. 600 policjantów.  Ogólnie służby porządkowe nie przeszkadzają. Wszyscy uśmiechamy się do siebie, pozdrawiamy- jest fajnie.

Mecze bilardowe rozgrywane są w hali sportowej Coloseum. W sali są 4 stoły - 2 pool, 1 snooker i 1 karambol.  zawodnicy mają także 4 stoły treningowe.  Jak poinformowali nas organizatorzy bilety na bilard sprzedano w 2 miesiące. Łącznie 550 szt. Jednak 300 osób znajduje sie na liście oczekujących.  Najszybciej rozeszły się bilety na sumo. Bilard był drugi.

Ceremonię otwarcia opisałem w “wydarzeniach” , ale czuliśmy się wspaniale. To zrobiło na każdym z nas wrażenie jak 40.000 osób wiwatowało na cześć uczestników World Games.  Przemarsz po stadionie, widowisko muzyczno-baletowe i pokaz fajerwerków na długi pozostanie w pamięci. 

Do Cali poleciałem odpowiadać za sprawy anty-dopingu, a na miejscu dowiedziałem się, że odpowiadam za turniej pool bilarda …… ceremonię otwarcia oraz nadzoruję sedziów. Fajne, ale niespodziewane nominacje. W efekcie ostatniej nocy spałem 3 godziny. Ok, to da się przeżyć.  Traktuję to jako wyróżnienie i dowód zaufania. World Games to ważna dla świata sportowego impreza.  Pierwsze zadanie przeszło dobrze. Otwarliśmy rywalizację bilardową o czasie, było jedno wystąpienie ( czyli fajnie , bo krótko) i przmarsz ekip . Potem ruszyły mecze.  Jak na razie także płynnie toczy się rywalizacja. Średnio udaje mi się oglądać mecze, bo jak zwykle na początku spraw organizacyjnych jest bez liku. Mamy również gości i licznych przedstawicieli lokalnego komitetu, którzy zbierają informacje o turnieje.  Mam nadziję, że w kolejnych dniach będzie lepiej.  W pierwszym dniu zrobiłem dobry uczynek. Uchroniłem J. Archera z USA przed dyskwalifikacją z powodu braku muszki lub krawata . Dałem mu mój krawat i jak się chłopu z nim grało !!!??? ….. wygrał z A. Ouschanem 11:0.  Chyba wystawię mu rachunek !?  Dzień przed zawodami miałem chwilę na zwiedzanie. Przeszedłem się po miejscowym deptaku, głównym placu i okolicach katedry.  Urokliwe miejsca. Mnóstwo ludzi uśmiechało się do mnie, pozdrawiało. Logo World Games na stroju nastrajało ich pozytywnie.  W Cali organizowane jest równolegle święto miasta . Są koncerty, pokazy szkół samby, występy, …..ale o tym mogę pomarzyć, bo plan gier nie daje mi szansy na wcześniejsze urwanie się i udział w zabawie.  No cóż , wszystkiego mieć nie można.



Polskie akcenty w Kolumbii- w drodze na World Games.

24 07 2013

Po kilku dniach w Panamie przeleciałem do stolicy Kolumbii . Ogólnie miasto zaskoczyło mnie pozytywnie.  Szerokie ulice,  specjalne linie autobusowego metra kursujące po wydzielonych pasach jezdni lub specjalnie dla nich zbudowanych drogach. Trans Milenio obsługiwane jest przez przedłużone autobusy. W tym 7- milionowym mieście położonym na 2.800 m.n.p.m  budowa metra było niemożliwa. Wymyślono więc  specjalną naziemną komunikację. Przystanki są wyposażone w elektroniczne bramki, a podróżni kupują  zielone lub niebieskie karty-bilety. Kolumbijczycy nie wiedzą dlaczego w jedną stronę jedzie się na kartę zieloną, a wraca na niebieską, ale tak twórcy pomysłu wymyślili.  Głównymi punktami do zwiedzania są; Muzeum Złota,  Klasztor na Górze  Monserrate ( 3.200 m.n.p.m. ) oraz  Plac Bolivara wraz z przyległymi romantycznymi uliczkami dzielnicy La Candelaria. Tam jest Pałac Prezydenta ,  Pałac  Arcybiskupa, Katedra , Pałac dawnego Wicekróla Hiszpanii, teatry  oraz wiele starych, odrestaurowanych obiektów. Ogólnie bardzo fajnie.  W wąskich uliczkach  toczy się życie handlowe.  W tym rejonie sporo jest różnych służb pilnujących porządku, od Gwardii Prezydenckiej zaczynając , przez policję , aż do licznych pracowników agencji ochrony.  Generalnie nie przeszkadzają. Pijąc kolumbijską kawę ( fatalnie zaparzoną) przyglądałem się ich pracy. Chłopcy w większości koncentrowali się na przechodzących dziewczynach. Czasem pokierowali ruchem, a koło siedziby prezydenta przejrzeli większe torby.  Ku mojemu zaskoczeniu w Bogocie nie jest tanio.  W tradycyjnych małych barach , którym dalibyśmy od 0 do 1 gwiazdki za obiad trzeba zapłacić ok. 7-8 euro ( 21.000-24.000 peso) . W ładniejszych restauracjach od 12-18 euro.   W  Muzeum Złota, największym historycznym skarbcu kultury tego kruszcu na świecie,  jest co oglądać. Sympatyczne, że można robić zdjęcia i swobodnie poruszać się po salach.  W niedzielę wejście jest bezpłatne.  Na Monserrate wjeżdża się kolejką linową lub szynową. Koszt takiej przyjemności to 4.600 peso w jedną stronę ( 1,50 euro). Widok z góry na miasto jest imponujący.  Dookoła kościoła znajdują się rzeźby  przedstawiające drogę krzyżową Jezusa.  Trzeba jednak uważać, bo wysokość robi swoje.   Z bilardem zderzyłem się dwukrotnie.  Stół bilardowy znajdował się w hotelu ALOFT, w którym mieszkałem.  Mebel niebrzydki, bile fatalne,  a sukno najtańsze z możliwych ( pełny koc) .  W jednej z uliczek obok Placu Bolivara jest sklep bilardowy. Na ekspozycji ok. 40 kijów ( wszystkie z wkręcanymi końcówkami) ,  4 małe stoły ( karambolowe) i kilka akcesoriów. Niestety personel ( podobnie jak wszędzie) mówił tylko po hiszpańsku więc trudno się było dogadać.  Ceny za to mają wymarzone ?. dla sprzedawców.  Chciałbym sprzedawać w takich cenach. Polskie akcenty były trzy: obrazy z papieżem  dostępne   licznych sklepach z dewocjonaliami;  wódka Belweder widoczna w sklepach i knajpkach oraz ?. mknący po ulicach Polonez. Taki widok dla Polaka na obczyźnie jest budujący.  Kolejnym moim punktem podróży jest Cali, miasto gospodarz World Games.



W drodze na World Games do Kolumbii

20 07 2013

W drodze do Cali, miasta gospodarza najważniejszej imprezy sportowej dla dyscyplin nieolimpijskich zatrzymałaem się w Panamie. Bilardowi koledzy zaprosili mnie do zwiedzenia miasta oraz na rozmowy o naszym sporcie.  Po 23 godzinach podróży dotarłem do Panama City. Zakwaterowanie w hotelu Sheraton oczywiście nie budzi zastrzeżeń. Personel miły i sprawny, pokój przyjemny z miłym chłodem. W Panamie jest ok. 35 stopni i duża wilgotność, więc duszno.  W najlepszym klubie bilardowym w mieście ( Nelson)  jest 17 stołów, w tym 13 do poola i 4 do karambola. W piątkowy wieczór na stół czekać trzeba ok. 2-3 godzin. Policzyłem, że w sali gier było ok. 100 osób. Duża grupa obserwowała grających komentując zagrania będących przy stole. Wiekowo było całkiem nieźle. Najmłodsi mieli ok. 20 lat, najstarsi ok. 60.  Większość z umiarem sączyła piwo chłodzone dużą ilością lodu w kostkach. Klimat lokalu przypominał panujący na Filipinach. W klubie było ok. 10 pań, które w większości towarzyszyły facetom i strasznie się nudziły, ale trzeba przyznać znosiły to dzielnie czekając aż partnerzy zakończą gry. Z moim przewodnikiem  Tonym zagrałem godzinkę. Chwilę pogadałem z krajową czołówką i powędrowałem do hotelu.  Trudy podróży dały znać o sobie, bo pomimo różnicy czasu ( 7 godzin) nie miałem problemów z zaśnięciem.  Rano z Tonym pojechaliśmy na Casco Viejo ( Stare Miasto) będące w całkowitej przebudowie, dzielnicę Amador z pięknym widokiem na nową część Panama City i wejście do Kanału Panamskiego , a następnie zwiedziłem Muzeum Kanału oraz zobaczyłem przejście dużego kontenerowca przez śluzę Miraflores.  System organizacji przeprawy robi wrażenie.   Właściwie w Panamie wszystko kręci się wokół kanału.  Sklepy z pamiątkami oraz wizyta w wielkim centrum handlowym dopełniła dzień. Jutro rano lecę do Bogoty, stolicy Kolumbii. Tam planuję zwiedzić największe na świecie Muzeum Złota.



Wykorzystali szansę

14 07 2013

Pod nieobecność polskiego pierwszego składu  w turnieju Dynamic Best of the East w Bułgarii sukces odnieśli Rumun i Serb.  Trzeci był wprawdzie Konrad Juszczyszyn z Lubina, i za to należą mu się duże brawa, to jednak główne skrzypce zagrali Cristian Gindać i Sandor Tot.  Tot, były mistrz Europy w konfrontacji z Kapłanem, Babicą czy Śniegockim ostatnimi latami wyglądał marnie. Teraz stary lis wykorzystał swoje doświadczenie. Teoretycznie powinien odpaść wcześniej, ale skutecznie uciekł spod topora.  Gindać grał średnio, ale to wystarczyło na rywali w tym na Konrada.  Mieszka Fortuńskiego i Michała Lichodziejewskiego wyleczył bułgarski numer 1 Stanimir Rusłanow. O ile Lichy walczył ( 5-8) , o tyle Mieszko poległ nadzwyczaj łatwo ( 1:7). Na usprawidliwienie pozostaje fakt, że Fortuńskiego bolał ząb i widac było, że nie jest w pełnej dyspozycji.  Do Burgas ostatecznie przyjechało  79 graczy, chociaż zarejestrowanych było aż 92. Z niewiadomych przyczyn nie dojechała duża grupa Serbów.  Bułgarska Bilardowa Federacja, której motorem jest Ivan Kameniarski próbuje się przebić z różnymi pomysłami. Miała projekt wspierany przez Unię Europejską, każdego roku ma Best of the East, ale trudno jest pozyskać dobrego sponsora.  Głównym problemem , w mojej ocenie, jest brak współdziałania klubów. Każdy próbuje ciągnąć tą krótką kołdrę dla siebie, w efekcie wszystkim jest zimno. Za staranie wokół Dynamic Best- Bulragia 10-ball należą im się jednak duże podziękowania.



Z wizytą w Pałacu Prezydenta RP

4 07 2013

W środę pierwszy raz w historii przedstawiciele polskiego bilarda przekroczą progi Pałacu Prezydenckiego.  Głowa Państwa p. Bronisław Komorowski zaprosiła nas na spotkanie poświęcone World Games, czyli olimpiadzie dyscyplin nieolimpijskich. W tym roku  Światowe Gry odbędą się w Kolumbii. Weźmie w nich udział ok. 4.500 osób. Do Cali niestety nikt z polskich zawodników- bilardzistów nie pojedzie. Zagra tam 16 panów i 16 pań w poola, 16 panów w karambola i 16 panów w snookera.  Będę więc jedynym polskim akcentem na tej imprezie. Zgodnie z decyzją Walnego Zgromadzenia Światowej Konfederacji Sportów Bilardowych  ( World Confederation of Billiard Sports) zostałem wytypowany w skład oficjalnej reprezentacji . W Kolumbii będę odpowiadał za współpracę ze Światową Agencją Anty-Dopingową ( World Anti-Doping Agency), która przeprowadzi testy zawodników we wszystkich dyscyplinach biorących udział w imprezie.  Podkreślić należy, że będzie to ok. 30 dyscyplin.  W roku 2017 gospodarzem World Games będzie Wrocław. Mam zatem okazję podpatrzeć, jak zadanie wykonają Kolumbijczycy.

Nie ukrywam, że zainteresowanie się World Games przez Prezydenta RP mnie zaskoczyło. Jeszcze w kilka miesięcy temu przebłysk związany ze wsparciem startu w imprezie wyrażało Ministerstwo Sportu. Ówczesny wiceminister i wiceprezydent Wrocławia spotkali się z nami w Warszawie. Resort zapowiedział, że myśli o małym programie wsparcia przygotowań do WG 2017.  Chwilę potem wiceministra odwołano, a Minister Mucha zdecydowanie odcięła się od pomysłu. Teraz igrzyska wsparł Prezydent Państwa. Dla mnie, to wygląda jak przytczek w nos Pani Minister.  Zobaczymy, jak będzie w Pałacu i z pewnością opiszę to po powrocie.