Skład na World Games 2009

22 03 2008

Kielce 22.03.2008

Przed nami Święta Wielkanocne wypada więc złożyć najlepsze życzenia. Gdy w spokoju  połykniecie kolejne jajeczko z pewnością przyjdzie czas na chwile poserfować po necie. Jak zajrzycie do mnie to super. Mamy czas świąteczny więc pomówmy o specjalnym sportowym święcie.

 Dyscypliny olimpijskie mają swoje igrzyska. Dla tych, którzy chcieliby się tam znaleźć wymyślono World Games - czyli taką olimpiadę dyscyplin nieolimpijskiech. Odbywa się ona co 4 lata, a ostatnio kilka tysięcy sportowców walczyło w Niemczech. Teraz polecą do Azji. Ponieważ impreza ma poważny charakter, to zgłoszenia do niej robione są na rok wcześniej. Aby tego terminu nie przegapić pilnują go i organizacje i zawodnicy. (To trochę tak jak u nas z POL TOUR-em, tylko, że u nas wielu budzi się po terminie). WCBS ( World Confederation of Billiards Sports) określiła limity miejsc dla kontynentów. EPBF w teamie naszego kontynentu widzi w kategorii mężczyzn mistrza i wicemistrza Europy 2008 w 9-bil i dwóch najlepszych z rankingu Euro-Tour po zawodach w Holandii. Zespół kobiecy utworzą mistrzynie Europy w 9,8-bil i 14/1 oraz druga w 9-bil w ME 2008. Trzeba przyznać, że to  dobry klucz. Z jednej strony premiuje najsilniejszych w długiej rywalizacji ( Euro Tour), z drugiej daje motywację, aby walczyć ze zdwojoną siłą w ME. Panie ponieważ nie mają cyklicznych europejskich turniejów wszystkie wyłonione zostaną w ME. Na dzisiaj nie ma jednak rozstrzygnięcia co będzie jak nazwiska się powielą i pierwszy bądź drugi z rankingu ET będzie mistrzem Europy. Czy liczy się brązowy medalista ME, czy też 3 w rankingu. A jak z paniami?  No cóż możemy spekulować, ale wszystko będzie jasne w sierpniu po ME. Oby w tym składzie był Polak. To byłoby coś!!!!

Z okazji Świąt dokładam zatem życzenia dla naszych reprezentantów, aby mistrzostwa dały im awans na WG.

Pozdrawiam

Marcin



Koniec poola w Euro Sport ?

19 03 2008

19 marca 2008 

Niepokojące informacje doszły do nas po ostatnich zawodach Pucharu Europy Euro Tour, które odbyły się w Paryżu. W wyniku konfliktu organizatora turniejów, firmy IBP ( International Billiard Promotion) i producenta - Kozoom, ci drudzy przerwali pracę i opuścili salę gier. Wkrótce ukazał się komunikat Kozoom, iż dalsza współpraca z IBP wobec nierzetelnego postepowania tej firmy jest niemożliwa. Kozoom przeprosiło zawodników za przerwanie relacji oraz zapewniło, że jest zainteresowane produkcją programów telewizyjnych z imprez bilardowych.  Kilka dni później komunikat przesłał prezes IBP. Poinformował w nim, że jak w biznesie bywa drogi różnych firm się rozchodzą i IBP postanowiło pożegnać się z Kozoom.W kuluarach mówi się, że IBP budując nową stronę internetową planuje wyłącznie płatny dostęp do relacji. To ponoć nie odpowiadało Kozoom. W grę wchodziły jakieś rozliczenia finansowe, ale kwoty nikt nie precyzował. Skontaktowałem się z prezesem Morrisem i zapytałem, czy to koniec pool bilarda w Euro Sport.  Zapewnił, że nie, bo trwają rozmowy z innym partnerem, ale na tym etapie nie może podać szczegółów. Odpowiedź  fajna, ale nic nie tworzy. Wnioski biegną same. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ……. . Pytanie tylko czy zyska na tym bilard?

Najbliższy EURO TOUR już w kwietniu we Włoszech. Zobaczymy jak będzie wyglądała obsługa medialna.



Amerykański kryzys

5 03 2008

Źle się dzieje na amerykańskim rynku producentów sprzętu bilardowego. Jednym słowem kryzys. Niski kurs dolara i recesja gospodarki USA wyraźnie dotknęła nasze środowisko. Dodatkowo nie zmalały koszty produkcji, a chińskie towary zalewają rynek. Wg moich rozmówców ( ludzi z branży) problemy ma ok. 60-70 procent firm. Jednocześnie na świecie silnie rozwija się sport bilardowy oczekujący wsparcia w sektorze gospodarczym. Mamy więc starcie dwóch światów. Osobiście doświadczyłem tego w rozmowach z firmą produkującą kije Joss. Z dużą ochotą przyjęto ofertę sprzedaży bezpośredniej do Polski, ale już o pieniądzach na sport czy wspólną kampanię reklamową nie chciano słuchać. W Polsce importerzy czują się dobrze. Wysoki kurs złotego czyni zakupy tańszymi. Ale “grasujących”, legalnie i mniej legalnie, jest na rynku wielu. Spora grupa to firmy ” kartoniki”, które niewielki “wiatr” może przewrócić. Mamy u nich średni towar po niskich cenach. Gorzej z reklamacjami, serwisem czy gwarancją. Niektórzy rzucili się na import a teraz brakuje im pieniędzy na zapłatę za towar i bezsensownie się wyprzedają. Takie jest życie. Przez ostatnie 15 lat obserwuję to bardzo dokładnie. Widziałem upadki i wzloty.  Znam jednak ludzi rozsądnych i odpowiedzialnych, na których można było liczyć i którzy potrafili zarobiony pieniądz przeznaczyć na polski bilard. Wierzę, że właśnie ich oferta zasługuje na szczególne zainteresowanie.

Na wniosek Walnego Zgromadzenia Polskiego Związku Bilardowego Komisja Rewizyjna dokonała analizy wpływów w latach 2004-2006. Na czele tego rankingu wplasowała się firma WiK z Kostkowic oraz Mak Marketing z Kielc. Mak wpłacił 15% mniej niż WiK. Wyraźnie niżej znalazły się: Bill Kros z Krosna - 70% mniej od WiK-a i Lissy z Dobrodzienia - 85% mniej od WiK-a.  

To ciekawe. Zobaczymy jak minie kolejny rok.

Pozdrawiam

Marcin 



Wstyd w Mikołowie

3 03 2008

Ale obciach. Trenujący od przypadku do przypadku Michał Gavenciak z Czech pogodził polskie gwiazdy i w Grand Prix Polski WiK POL TOUR w Mikołowie ograł naszą czołówkę. W imprezie zagrała rekordowa liczba zawodników- 188. Michał po pewnym wyjściu z grupy pokonał m.in: Turkowskiego, Śniegockiego, a w finale Kapłana. Turu prowadził przez cały mecz, a na koniec zgrzał się jak dyletant i wtopił. Śniegocki grał koślawie, a dodatkowo wkręcił sobie film, że Gavenciak gra jak żółw ( co było prawdą) i bardziej się na tym koncentrował niż na grze. Kapłan po słabszym początku prowadził 6:5 i na prostej kulce się pomylił dając szansę Czechowi. W ostatniej partii przykozaczył bez wyobraźni strzałem od bandy i było po zawodach. Na dekorację przyszedł zły jak pies, ale głównie na siebie. Ogólnie wstyd. Gavenciak od czasu upadku klubu Balabuska w Pradze - tj. ponad 5 lat temu , mieszka w Karlovych Varach i totalnie nie ma z kim grać. Nie występuje w lidze i spotkać go na turniejach można rzadko. Kiedyś jeszcze pojawiał się na EURO TOUR-ach, ale federacja mu nic nie finansowała więc prywatnie nie dał rady. Jak jest blisko, to przyjeżdża na Dynamic Best of the East. Nasze orły mają opłacone MŚ, ME, EURO-TOUR-y, Best-y, zgrupowania, grają w lidze, POL-TOUR-ach  i ….. dali ciała. Kiszka na całej linii. Może trzeba wprowadzić im terapię wstrząsową i wtedy …….. np. wygrają z Czechem!

Pozdrawiam

Marcin



ABBA i Village Pepole na mistrzostwach

3 03 2008

Takiej oprawy zawodów bilardowych mógłby pozazdrościć  niejeden organizator imprez sportowych. W dalekim Kazachstanie nie mają problemów aby uatrakcyjnić bilard.  Na 15-lecie federacji bilardowej wystąpiło “Boney M”. Tym razem na zakończenie mistrzostw świata w ruską piramidę zagrała ABBA 2, ULY TAU i Village Pepole. Pierwszej kapeli nie trzeba reklamować, chociaż to nie ten sam słynny zespół. Prawa do śpiewania jego piosenek wykupili Walijczycy i dwie blondyny i 2 facetów nieźle sobie radzą. Jeżeli ktoś lubi Vanessę Mey ze skrzypcami, to w wykonaniu kazachskiej grupy ULY TAU można było posłuchać rewelacyjnej muzyki. Czterech panów i piękna skrzypaczka dawali mocy. Oceniając to męskim okiem do urody słynnej Vanessy Mey nie ma zastrzeżeń, ale dziewczyna z Kazachstanu to absolutna pierwsza liga. Było więc ładnie i przyjemnie. Trzeci zespół to holenderski duet znany z wielu przebojów ( “Hands up”, “Crazy music”, “YMCA”). Ale niestety wszystkie kapele średnio rozruszały publiczność. Osobiście bawiłem sie wspaniale. Towarzyszył  mi  czarnoskóry Dieter Johns ( USA) i 3-4 osoby z Ałma Aty. Reszta siedziała jak na koncercie w filharmonii. Po każdym utworze bili brawa, ale porwać ich do tańca było ciężko. Osobnym tematem była sprawa obecności zawodników. To przecież w dużej mierze dla nich zorganizowano ten koncert. Tymczasem oni ( podobnie jak u nas) biegali gdzieś bez sensu lub siedzieli poza salą koncertową. Dzikusy?!

 Pozdrawiam

Marcin

Kielce 3.03.2008



Swaziland 2008

3 03 2008

Jak informowaliśmy podczas gali Sportu Bilardowego -Maksy 2008 firma Mak Marketing włączyła się w zebranie europejskiej ekipy na mistrzostwa świata w black ball, które odbędą w afrykańskim kraju Swaziland w drugiej połowie sierpnia.

Black ball to gra zbliżona do “Ósemki” rozgrywana na małych stołach -7-ft. W Afryce i Wyspach Brytyjskich gra w nią ok. 250.000 osób. Gospodarzem imprezy jest król Swazilandu Aswati III - posiadacz 9 żon. Na uczestników czekają atrakcje w postaci safari czy pokazów tańców plemiennych. Gry będą prowadzone indywidualnie i drużynowo. Łącznie impreza ma trwać 9 dni.

Po wstępnej kalkulacji koszt udziału wynosi ok. 7.500 zł.  W tym jest przelot, udział w turnieju, zakwaterowanie w hotelu 4-gwaizdkowym oraz 2 posiłki dziennie.  Najdroższą sprawą jest przelot. Na dzisiaj najtańszy bilet wynosi ok. 4.300 zł. Jestem jednak przekonany, że uda się znaleźć coś atrakcyjniejszego. Chętnych zapraszam do zgłaszania się na mak@makmarketing.pl lub telefonicznie 0-41 362-11-47. takiej imprezy jeszcze nie było!!!!

 Marcin

Kielce 3.03.2008