WiK POL TOUR 2012 za nami

6 11 2012

Osiemnasty sezon rozgrywek  Grand Prix Polski dobiegł końca.  W 2012 roku zawodnicy rywalizowali w Katowicach, Kielcach, Warszawie, Środzie Wielkopolskiej/Poznaniu; Gdańsku, Dębicy i Łodzi. Po tych imprezach łącznie w rankingu widnieją nazwiska 292 osób.  Sumarycznie WiK POL TOUR zgromadził 709 osób.  To niezły wynik. Najliczniej było w Katowicach ( 123 os.), Kielcach (120 os) i Wielkopolsce ( 116 os).  Oczywiście są to cyfry znacznie niższe od tych prezentowanych na koniec sezonów 2009 czy 2010, ale działamy w zdecydowanie innych warunkach.  Bilard, jak każdy biznes, aktywnie reaguje na to co dzieje się w gospodarce. Silnie odczuwają to kluby, polski związek i organizatorzy imprez. Z resztą spójrzmy na Europę.  Gdzie czasy, że 300 osób grało w EURO TOUR-ach.  Teraz jest ich poniżej 150.  Bardzo często rozmawiam o przyszłości sportowego bilarda, a tym samym cyklu WiK POL TOUR.  Generalnie prezentowane jest kilka problemów.  Pierwszy to zasięg - wilkość i dostępność. Krajowa czołówka niechętnie grywa ze słabszymi. bardziej odpowaidałby jej wariant wyizolowania najlepszych i większej opieki nad nimi.  Polski Związek Bilardowy i pozostali dobrze wiedzą, że gra z najlepszymi mocno wspiera rozwój. Mamy zatem dwa przeciwstawne punkty widzenia.  Drugi problem to warunki techniczne imprez i pytanie co można zmienić ? Żyjemy w określonych realiach. Główną bazą turniejową są kluby. Wielkie podziękowania dla ich właścicieli, że chcą oddawać je do dyspozycji, wymieniać sukno przed turniejami i udzielać niewielkiego finansowego wsparcia.  Dla każdej racjonalnie myślącej osoby jest logiczne, że ich wydatki muszą zamykać się określonych kwotach.  Muszą być ekonomicznie uzasadnione. Nie jest tajemnicą, że wymiana sukien w klubie który ma 10-16 stołów, to koszt ( w zależności od rodzaju sukna) od 6.000 zł do 13.000 złotych.  Producenci nie są w stanie dawać sukna czy bil na tak wielką ilość imprez organizowanych na świecie. Tak znane firmy jak Iwan Simonis czy Aramith mogą przeznaczyć kilka procent z obrotu na taką promocję. To wystarczy na współpracę z federacjami światowymi, kontynentalnymi i pojedyncze przypadki wsparcia działań narodowych.  Przykładowo, Aramith będący w trudnej sytuacji finanowej od kilku lat, ( ostatecznie zakupiony przez Simonisa)  ograniczył współpracę do minimum.  Ostatni raz dostaliśmy na Dynamic Best kilka kompletów bil z początkiem  2010 roku.  Nie ma także firm mogących zaoferować dostawę dobrej klasy stołów na  kilka imprez.  Światła w tym tunelu za bardzo nie widać.  Oczywiście można ograniczyć ilość imprez np. 4 w roku i spróbować je zrobic lepiej, ale co to za sport, który raz na kwartał daje zawodnikom szansę na rywalizację.   Ostatnim dużym problemem są pule nagród. Ile powinno się płacić ? Otóż rynek wycenia produkt. Dla żyjącego w Afryce równikowej zimowy płaszcz jest tyle wart co dla eskimosa kąpielówki.  Dla tych, którzy są zainteresowani promocją poprzez bilard nasza dyscyplina tez ma określoną wartość. Nikt nie zapłaci więcej niż dyktuje to rynek. Jeżeli to zrobi, to tylko raz i będzie żałował.  Na filantropów nie ma co liczyć. Nasza wartość jest odwzorowaniem naszej atrakcyjności. Za każdym razem, gdy rozmawiamy o pieniądzach  zadajmy więc sobie pytanie co mamy do zaoferowania ? Gdzie bilard może być potrzebny samorządowcom czy biznesmenom ?  Pozostawię te pytania do Waszych przemyśleń.  Wspólnie z partnerami podczas WiK POL TOUR  wypłaciliśmy nagrody gotówkowe w wysokości około 44.600 złotych.  Na zwycięzcę rankingu czeka także samochód osobowy i starty w cyklu Euro Tour i Dynamic Best w 2013 roku. To będzie jakieś 11-12 imprez.  To będzie dodatkowo ponad 50.000 złotych !!!! Do nagród dojdą puchary i medale ( bo za nie także trzeba zapłacić ). Mogę więc powiedzieć, że produkt pod nazwą WiK POL TOUR daje grającym prawie 100.000 złotych !!!


Opcje

Info

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby komentować