Appelton pod stołem

7 02 2010

Po wygranym meczu z Grecją Darren Appelton z Wielkiej Brytanii z radości padł na plecy i leżał pod stołem. Dzisiaj po wygraniu finału z Flipińczykami szaleństwu Wyspiarzy nie było końca.  Anglicy zaczęli od 1:1 w drużynówkach. Potem M. Grey ( drugi po Appeltonie najskuteczniejszy w ekipie)  łatwo pokonał A. Lininga 2:8. Kolejny punkt po protestach Lee Vana Cortezy zdobył K. Boyes. Wygrał 8:7. W tym meczu prym wiódł Corteza. Ggy wszystko układało się po jego myśli zarządzono przerwę, w której uczestnicy wystawy samochodowej mieli sobie potrąbić. Na huk klaksonów czekano 20 minut, ale niewiele się działo. Spontaniczny wygłuszony odgłos doszedł kilka razy i na tyle. Corteza jednak wypadł z rytmu i Boyes przełamał przeciwnika. Nic dziwnego, że Filipińczycy protestowali. Najsłabszy z Anglików D. Peach nie dograł meczu z R. Alcano. Przy stanie 1:2 przerwano pojedynek, gdyż D. Appelton 7:1 rozgromił D. Orcollo. 4:1 dla Wielkiej Brytanii i potężny puchar oraz 75.000 dolarów powędrował za Kanał La Manche.  Znając Anglików nie chcę myśleć co w nocy dzieje się w hotelu. Z pewnością jutro wczesnie rano nie wyjadą. Myślę, że nie wstaną także na śniadanie.


Opcje

Info

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby komentować