Brawo dla komentatorów.

25 03 2014

Dziwią mnie wypowiedzi części uczestniczek ostatniego Super Pucharu Polski Kobiet, w których panie skarżą się na jakość komantarza. Osobiście przez wiele godzin wsłuchiwałem się w słowa Emila i Artura i to co mógłbym im doradzić, to konieczność większej łopatologii. Bilard, a dokładnie przepisy gry nie są znane. Tym bardziej przepisy gry w odmianę 10-bil. Wokół stołu bilardowego była spora rotacja widzów i można było częściej wyjaśniać od podstaw dlaczego tak się gra.  Natomiast absolutnie wspieram chłopaków w ocenie poziomu sportowego i jakości zagrań. Gratuluję  komentującym  trafnych ocen. Na tym polega rzetelne dziennikarstwo, że potrafimy bić pokłony za to co dobre i profesjonalne, ale jednocześnie nie boimy się po imieniu nazwać amatorstwa i miernoty. Nie wiem z czego to wynikało, ale poziom ostatnich zawodów był słaby. Panie grały mecze zdecydowanie za długo, nierówno, a ilość błędów była zbyt duża.  Jeżeli mecz do 5. wygranych trwa 1,5 godziny, to jest jasne, że coś tu nie gra i proszę nie opowiadać, że sytuacja na stole była skomplikowana.  Można te mecze zobaczyć na TVSports.pl .  Wielkie podziękowania składam gospodarzowi imprezy Grzegorzowi Kędzierskiemu i jego ekipie. Turniej dla 8 pań obsługiwało 6 osób, koszty logistyczne wyniosły kilka tysięcy ( stół, transport, oprawa telewizyjna, grafika, banery, serwer, wynagrodzenia pracujących) , a realny czas  pracy ( łącznie z przygotowaniem akcji) wyniósł kilkadziesiąt godzin.  W podziękowaniu Grzegorz może wyczytać, że : panie są w galerii ” marionetkami”, komentujący je obrażali, a w ogóle to trzeba to zmienić !!!  Przez wiele godzin byłem w Galerii Echo i obserwowałem to co działo się przy stole. Powiem tyle, oprawa przerosła widowisko i za to panie powinny Grzegorza całować po rękach. Jeszcze niedawno grały w klubach, gdzie ich sportowy wysiłek obserwowała garstka osób. Wg Galerii Echo,  w ostatni weekend do tego centrum handlowego przyszło ok. 25.000 osób.  Z tej grupy 80% musiało trafić w pobliże naszego turnieju. Śmiało należy powiedzieć, że było grać dla kogo !!! Piękną reakcją na nasz turniej wykazała się pani poseł Marzena Okła Drewnowicz, która na facebooku uwieczniła swój pobyt na naszej imprezie. Wejdżcie na jej profil. Zobaczcie jak wielu osobom poleciła  nasz pomysł.  Gośćmi imprezy byli przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, biznesmeni, dziennikarze. TVSports.pl rozwija się w ogromnym tempie i zbiera pozytywne komentarze także z innych dyscyplin sportu. Relacje z tenisa stołowego, badmingtona czy piłki ręcznej było ocenione bardzo wysoko. Prowadzący telewizję Grzegorz Kędzierski - amator produkcyjny zaprosił do pomysłu wszystkich, którzy chcą spróbować sił. Dotychczas mecze komentowało kilkanaście osób.  Duet Emil-Artur w mojej ocenie wypadł super. Byli kreatywni, poprawni literacko i … może czasem trochę nie zgrani, ale to ich debiut. Ja ich kupuję!!!



Lijewski kontra Skowerski

25 03 2014

Tego artykułu 85% osób uprawiających sport nie powinno czytać, bo porzucą beznadziejne swoje dzieło i popadną w depresję.  Prasa opublikowała dochody sportowców. Powiem tak. W moim wieku człowiek spokojniej przyjmuje fakty i jakby godzi się z otaczającą go rzeczywistością. Ale w głębi na pewne fakty zimny być nie może. Gdy kilkaset osób walczy o jakieś 200.000 zł z Ministerstwa Sportu na Polski Związek Bilardowy obok przelatują miliony. Jest powiedzenie, że bogatemu, to się nawet byk ocieli.  W sporcie, Ci którzy zarabiają najwięcej także od nas podatników dostają najwięcej. Piłka ręczna w Kielcach jest sztandarowym sportem. Vive - Targi Kielce prężą muskuły, chociaż w ekstraklasie realnie to mają jednego przeciwnika - ekpię z Płocka. Pozostali odstają o kilometry, a narodowa ekipa w sporcie olimpijskim jakim jest ręczna  nie dostała się na olimpiadę. Dostała się za to do złotej grupy ministerstwa !!!! T. Lijewski zarabia 400.000 euro rocznie !!!! Wicemistrz świata , zwycięzca World Pool Masters K. Skowerski po 3 miesiącach wypłat stracił właśnie stypendium i musi wyżyć z najniższej krajowej, którą otrzymuje za pracę w biurze PZBil. Oczywiście nadal może marzyć, że kieleckie stowarzyszenie znajdzie pieniądze na jego starty i może kiedyś coś wygra, jednak przy ogromnej konkurencji wiemy, że sprawa nie jest łatwa. Lijewski chociaż walczy na parkiecie, ale jak podaje autor artykułu za rewelacyjne pieniądze można grzać ławę.  Jeżeli macie ochotę, to przeczytajcie ten materiał prasowy, ale weźcie coś na uspokojenie.  

http://eurosport.onet.pl/tylko-w-onet-pl/cala-prawda-o-zarobkach-w-polskim-sporcie,1,5433801,wiadomosc.html



Pierwsi w projekcie

20 03 2014

Kilka tygodni temu wysłałem pisma do klubów i  UKS-ów w sprawie udziału w projekcie Międzynarodowej Młodzieżowej Akademii Bilardowej.  Na dzisiaj otrzymałem pozytywną odpowiedź z 7  ośrodków. Wchodzą więc one do programu i wkrótce otrzymają informację o udziale w międzynarodowych działaniach.  Młodzież z Wiślicy, Chorzowa, Czerniewic, Tomaszowa, Dębicy, Kielc i Morawicy będzie więc spotykała swoich bilardowych kolegów z innych państw.  W ramach możliwości będziemy do programu włączali innych.  Zainteresowanych proszę o szybki kontakt.  Ponieważ podczas mistrzostw Europy na Cyprze ( 30.03-8.04) mam zaplanowane sporo spotkań muszę wszystkie propozycje wymiany przygotować wcześniej.  Na dzisiaj wśród naszych partnerów są Litwa, Słowacja, Czechy, Rumunia, Izrael, Bułgaria i Gruzja.



Wróciliśmy z Izraela.

17 03 2014

Te kilka dni wspólnie spędzone z zawodnikami Izraela na dlugo pozostaną w naszej pamięci. Nie tylko dlatego, że zagraliśmy kilkanaście interesujących meczów, nie dlatego, że Tomek Kapłan w koleżeńskim zakładzie z prezesem tamtejszej federacji przegrał 20 euro, ale dlatego, że gospodarz  Izraelski Związek Snookera i Bilarda (ISPA) zgotował nam wspaniałe przyjęcie.  Po wylądowaniu w Tel Avivie zameldowano nas w hotelu Sea Net - w centrum miasta, 200 metrów od morskiego brzegu. Kilkanaście minut później w eleganckiej restauracji jedliśmy regionalne przysmaki. Shai Eisenberg nie szczędził trudu, abyśmy spróbowali lokalnych przysmaków. Kasi Wesołowskiej najbardziej do gustu przypadł łosoś, a Tomkowi Kapłanowi siekane kurze wątróbki, które nota bene musiał dzielić z Wojtkiem Szewczykiem.  Jeżeli dobrze pamiętam, to przed daniami głównymi pojawiło się ok. 20 przystawek.  Mnie osobiście zachwycił homus i smażone pieczarki.  Wieczorem zwiedziliśmy także Jaffe - niegdyś znane portowe miasto, które dzisiaj jest już częścią Tel Avivu.  Kolejne dwa dni od 10.00 do 18.00 spędzaliśmy w klubie Play pool w Hajfie, mieście oddalonym o ok. godzinę jazdy.  Łącznie trenowaliśmy tam z 18 izraelskimi bilardzistami.  W związku ze świętem Purim na ulicach spotykaliśmy setki przebierańców. Gospodarz zaprosił na do jednego z klubów, gdzie bawili się młodzi przebierańcy.  Czwarty dzień pobytu był przeznaczony na zwiedzanie. Rano pojechaliśmy nad Morze Martwe. Na jednym z parkingów Tomek, Kasia, Wojtek i Grzegorz zakosztowali jazdy na wielbłądzie. Potem pływaliśmy, a właściwie leżeliśmy w słonej morskiej wodzie. Nie odmówiliśmy także błotnej maseczki na ciało.  Po wysuszeniu przejechaliśmy do Jerozolimy. Pierwszym punktem był spacer po ulicznym bazarze. Shai co chwilę namawiał nas na kosztowanie róźnych produktów. Później zaskoczył nas oglądaniem panoramy miasta. Na dwukołowych  segwayach jeździliśmy po górskich tarasach widokowych słuchając opowieści przewodnika.  Później zjechaliśmy do starego miasta wędrując po urokliwych tarasach. Na zakończenie podeszliśmy pod Ścianę Płaczu - święte miejsce dla wyznawców judaizmu.  Jerozolimę, po małych zakupach, pożegnaliśmy ok. 20.00, a o 21.00 w Tel Avivie zasiedliśmy do kolacji w restauracji prowadzonej i obsługiwanej przez niepełnosprawnych. A dokładnie, to niewidomi podali nam posiłek w absolutniej ciemności. Głos, dotyk i zapach  pomagał nam orientować się gdzie jesteśmy i co jemy.  Organizacja prowadząca lokal chciała nam pokazać jak czują sie niewidomi każdego dnia, jak zbierają informacje i jak radzą sobie w ” wiecznej ciemności”.  To było cudowne odczucie, ale także wspaniała zabawa.  Dawno nie jedliśmy tak wesołego posiłku.  Presesa Shaia Eisenberga pożegnaliśmy ok. 24.00. Trzy godziny później jechaliśmy już na lotnisko, a o 9.40 wylądowaliśmy w Warszawie.  Dzisiaj wszyscy jesteśmy nieco zmęczeni, ale pełni wrażeń.  Związek bilardowy Izraela zapowiedział, że czołówka przyjedzie do Polski jesienią.  Zgodnie z regulaminem, nagrodą dla zwycięzców mistrzostw kraju i głównych turniejów rankingowych jest start w Dynamic Best of the East.  Z kolegami z Izraela spotkamy się zatem jeszcze w Czechach, Rumunii lub Bułgarii. Wyjazd do Izraela był inicjatywą mojej firmy Mak Marketing.  Wspólny trening włączyliśmy do programu  stowarzyszenia European Billiard Council  pod nazwą Międzynarodowa Akademia Bilardowa. Już wkrótce kolejne inicjatywy.