Zaginione bile.
19 12 2012Nadchodzi koniec roku więc nadchodzi moment na podsumowanie. Nie zrobię go jednak teraz. Odniosę się do jednej sprawy, która zbulwersowała mnie i moich kloegów. Przez długi okres rozmawiamy o jakości bil na głównych turniejach. Zdecydowanie wszyscy opowiadają się za bilami Aramith Super Pro TV. Jak wiadomo znajdująca się w Belgii fabryka przeżywała trudny okres i ostatecznie została sprzedana. Największą ochotę na zakup mieli azjaci, dla których poznanie technologii produkcji bil fenolowych było wielkim motorem. Dodać należy, że tylko Saluc S.A ( Aramith) potrafi to robić. W Chinach przeprowadzono kilka prób, ale bez powodzenia. Gdyby własność fabryki przeszła w ręce chińskie można przewidywać, że zakład w Europie szybko uległby likwidacji. Ostatecznie firmę nabyła grupa będąca właścicielem fabryki sukna Iwan Simonis. Dlaczego o tym piszę, bo od kilku lat Aramith wstrzymał sponsoring 90% imprez. Wydziela coś na mistrzostwa świata i turnieje kontynentalne. Nasze wnioski pozostają bez odzewu. Mak Marketing kilka kompletów bil wycofał ze sprzedaży i używa je w głównych imprezach. Również Polski Związek Bilardowy ma takie turniejowe bile. Wartość tych zestawów, to około 7.000-8.000 zł. Wszystko, aby zawodnikom grało się lepiej. I tutaj nagle pojawiły się narzekania graczy, że bile białe są jakieś inne i nie pasują do naszych kompletów. Niestety to fakt, z tym tylko, że sprawcami tej sytuacji są uczestnicy turniejów. Ktoś, albo kilka osób kradnie bile, a dokładniej kupił podrabiane chińskie bile białe z czerwonymi kropkami i pod koniec WiK POL TOUR i Mistrzostw Polski Amatorów dokonał podmianki. Podobnie stało się w Dębicy podczas mistrzostw mężczyzn i kobiet. Rozmawiałem z szefem klubu Pino oraz prezesem PZBil i jesteśmy w szoku. Jaki kretyn czy też kretyni to zrobili ? Ciekawe czy oni także w 2013 roku będą domagali się super bil na ważnych imprezach ? Na dzisiaj mamy kilka zdekompletowanych zestawów i dylemat czy nie przejść na bile chińskie, których komplet kosztuje mniej niż jedna biała Aramitha.