Nadal walczymy

27 03 2012

Od 1996 roku byłem na wszystkich mistrzostwach Europy, ale te są jakieś dziwne. Nie ma faworytów, nie ma przeciwnych bloków, nie ma spięć pomiędzy szefami ekip. Wszystko przebiega spokojnie ( poza drobnymi incydentami) i jakby straciło dawny smak.  W kuluarach oczywiście komentuje się mecze i postawę zawodników, ale dawny entuzjazm jakoś zmalał. Trudno jest w tym momencie o jednoznaczną odpowiedź, ale jedną z przyczyn będzie brak indywidualności mistrzostw.  Jak dotychczas nikt nie góruje nad pozostałymi. Jasmin Ouschan ma złoto, ale też jedną odmianę przegrała z Line Kjorsvik.  Młody Dominik Jensch, to nie Ortmann czy Souquet.  Fajny powrót na tron mają Holendrzy. Finał Van den Berg- Feijen dał im pozycję europejskiego lidera.  A gdzie nasi ? W 14/1 wyglądało to dobrze. Blisko medalu był Piekarski. W 10-bil maszyna sią zacięła. W 8-bil niestety losowanie nie było szczęśliwe. Kapłan wyeliminował Babicę i Kudlika. Pozostał na placu i za parę godzin będzie walczył z Ukraińcem A. Koshevoy o medal. Koshevoy wcześniej wygrał z Piekarskim. Gdyby nie to, to nasi graliby razem o medal.  Obie dziewczyny o awans do 1/4 finału przegrały 5:6. Trudno im coś zarzucić, ale szkoda. U Oliwii Finka zagrała drugą część meczu fantastycznie,a Kasia w decydującej partii  niestety się pomyliła.  Cały czas słyszę uwagi szefów innych ekip, że brakuje im wiary w siebie.  Zobaczymy, jak to będzie w 9-bil.  Tutaj medal daje automatycznie nominację na mistrzostwa świata. Byłoby fajnie tam zagrać.


Opcje

Info

Odpowiedz

Musisz być zalogowany aby komentować