Blog Marcina Krzemińskiego

Yuko Akagaryamia został nowym mistrzem świata w 9-bil. Yuko nie należy do najbardziej znanych zawodników, a bilard z Kraju Kwitnącej Wiśni nie błyszczał w ostatnich latach. Teraz ma wielke chwile.  Akagaryamia po zwycięstwie podkreślał, że nie grał fantastycznie, ale przez ostatnie miesięce trwa jego pasmo sukcesów. Brąz w mistrzostwach świata w 10-bil w Manilii czy piąte miejsce w China Open, to cenne wyniki.  Po Manilii i Szanghaju wrócił do swojego kraju i nie spoczął na laurach. ” Bardzo ciężko trenowałem. Miałem także intensywny trening psychiki i wielką wolę zwycięstwa” podkreślał Yuko. Czy nasi także tak przygotowywali się do startów w MŚ ? Czy wystarczyła im świadomość, że jak wygrają jakieś dwa mecze to już dostaną kilkaset dolarów?  Yuko, wg informacji przekazanych mi przez zaprzyjaźnionych Azjatów, do Dohy przyjechał na własny koszt.  Podobnie było w Manilii i Szanghaju.  Aby rozwijać karierę musi wygrywać, podobnie jak ok. 80 procent uczestników światowych finałów. Oni jeżdżą za swoje i każdy dzień pobytu wykorzystują na podnoszenie kwalifikacji. Czy w przypadku polskiej kadry jest tak samo ? Niestety nie !!!